środa, 13 lutego 2013

rozdział trzeci

-No i mówiłaś, że byłaś wczoraj na tej parapetówce, tak?-zapytała mnie Agata.
-Taaa, byłam...-odparłam obojętnie.
-No i co? Jak ten twój sąsiad?-spytała podekscytowana przyjaciółka
-No fajny, przystojny, ma poczucie humoru i lubi bawić się w spidermana...-zaśmiałam się
-Spodobał ci się?-spojrzała na mnie.
-No spodobać się może, ale nie zakochałam się! Nie patrz tak na mnie... To byłoby za szybko na zakochanie, to nie możliwe.-odparłam i westchnęłam.
Chodziłyśmy po sklepach kibica i zwykłych.Kupiłam parę gadżetów,szalik, czerwone rurki i farbki do twarzy.Wróciłam do domu zmęczona, kupiłam bilety na mecz przez internet, położyłam
się na łóżku, patrzyłam w okno i ze słuchawkami w uszach myślałam, o wszystkim i o niczym.
~Damian.
-Stary, wpadniesz do mnie?Musimy coś obgadać..
-Spoko zaraz będę.
Ja pierdole,co się ze mną dzieje. Znam Laurę jakieś dwa dni, a czuję się jakbym znał ją całe życie, nie mogłem się zakochać to przecież za szybko, a zakochnie od pierwszego wejrzenia
nie istnieje.Nagle wpadł do mnie Jacek.
-Co jest gościu?-zapytał.
-A więc, poznałem nową koleżankę i...
-zakochałeś się?! -przerwał mi Jacek.
-niee, no co ty. Za szybko...
-Ja jestem z Paulą a wiesz jak się zaczęło-opowiadał.
-Ale to co innego.-uśmiechnąłem się delikatnie
-Powiedz jej,że ci się spodobała.
-Tak,może od razu podejdę  tekstem "Pocałowałbym Cię, aby poczuć smak życia"?!Już się bawiłem przy niej w spidermana, to wystarczy jeszcze pomyśli coś dziwnego i wiesz..
-Jak się nazywa?-zapytał Jacek
-Laura Zalewska.
-Ej...Ona chodziła z nami do przedszkola, nie pamiętasz?-powiedział spokojnie.
-Jak to? Przecież była tylko jedna Laura...o ja wale.. to ona,całkiem się zmieniła!-powiedziałem
-Przypomnij jej, przecież zawsze byliście małżeństwem w przedszkolu.- powiedział mój przyjaciel.
-Masz zamiar mnie tym teraz meczyć? Nie bez powodu, wydawało mi się,że znam ją długo...
~Laura
Jutro mam trening,ciekawe czy mój nowy sąsiad zaczyna od jutra.Fajny z niego kolega, a niedługo już mecz. Pojadę pod hotel, pozbieram autografy,muszę wejść do środka.Muszę ich poznać.
Całe życie przecież czekam! Właśnie, miałam sprawdzić, do którego hotelu przyjadą.Jakby przyjechali do tego, co jest przy parku, dwie ulice dalej, to chyba bym się posikała ze szczęscia.
Dobra, w sumie nie chce mi się sprawdzać, niech to będzie dla mnie "niespodzianka"? Wejdę na gadu. O Damian, zapytam go o trening.
-Hej co tam? Masz jutro pierwszy trening?
-Cześć,a dobrze. Tak, mam.A ty jutro masz?
-No to powodzenia :D Taaak :3
-No to fajnie, mogę wpaść na moment?
-Zależy czy jako miły sąsiad, czy spiderman gwałciciel...
-Dobra,żeby nie było podejrzeń droga koleżanko, wejdę drzwiami ;)
-okej,czekam.
Po chwili zeszłam na dół i otworzyłam koledze drzwi.W ręku trzymał album ze zdjęciami, nie wiedziałam o co chodzi.Poszliśmy na górę.
Słuchaj...Chodziłaś do przedszkola nr 2 na Kochanowskiego, nie?-zapytał
Zdziwiłam się trochę pytaniem.-Tak, a co? -spytałam nie pewnie.
Damian podał mi album, zaczęłam przeglądać.O co chodzi?Skąd te zdjęcia?-spojrzałam z roześmianą miną.
-Pamiętasz tego małego gościa z irokezem, twojego przedszkolnego "męża"?
Spojrzałam na niego. - No tak.
To ja, na początku też Cię nie poznałem, dopiero Jacek mi przypomniał.
Patrzyłam zdziwiona na niego, pamiętałam doskonale Jacka,ale przez myśl nie przeszło mi,że Damiana kojarzę z przedszkola..


Taki trochę króciutki,ale weny zabrakło ;__; następny będzie dłuższy :) Powrócił spiderman :D Dzięki za wszystkie komentarze no i jeśli coś nie pasuje, piszcie! Spróbuję to poprawić :) Wiem,że akcja trochę sięza szybko rozwija,no ale genialną pisarką nie jestem :< może kiedyś, po tym blogu założe nowe i będą jeszcze lepsze :) Przepraszam za wszystkie błędy, mam nadzieję, że nie zawiodłam :)Pozdrawiam.

piątek, 8 lutego 2013

rozdział drugi

Przez cały trening myślałam o nowym sąsiedzie,o tym spotkaniu.Był przystojny nawet..Wróciłam do domu,mama opowiedziała mi że niedaleko wprowadziła się jej koleżanka z liceum.Moja
mina musiała być bezcenna..Dowiedziałam się,że pod wieczór idziemy do nich, tak sobie pogadać bosko..
-Laura...
-Tak?
-Tylko, ubierz się ładnie..
-Po co?
-Ma syna,poznasz go.
~westchnęłam i przewróciłam oczami.
Po toalecie i lekkim makijażu ubrałam się. Wybrałam ciemne rurki i luźny,biały top na ramiączkach.Całą trójką ruszyliśmy.Zobaczyłam dom obok naszego, na początku zapomniałam,że właśnie
tam spotkałam "nowego sąsiada".Byłam lekko zestresowana, jak zareaguje.. Otworzyła nam koleżanka mamy, kobiety do kobiet,faceci do facetów.Później oficjalnie poznaliśmy się z Damianem.
Bo tak miał na imie przystojny,wysoki chłopak.Gadaliśmy o hobby, też uwielbiał piłkę nożną.Miał niezłe poczucie humoru,to trzeba przyznać.Były momenty,kiedy się zarumieniłam.Okazało
się,że zapisał się do tego samego klubu co ja,oczywiście on do męskiej drużyny.Zaprosił mnie do swojego pokoju.Okazało się,że ma pokój z oknem,z widokiem na moje okno.Polubiłam go.
Musieliśmy się zbierać, umówiłam się z nowym kolegą na spacer,wymieniliśmy się numerami.Może wyjdzie z tego jakaś przyjaźń? Oczywiście po powrocie do domu było przepytywanie,jak
mi się podobało i takie różne.Poszłam do pokoju,spojrzałam w okno.W jego pokoju paliło się światło.Otworzyłam moje, i rzuciłam małą piłeczką w okno na przeciw.Chyba się nieco wystraszył,
bo minę miał jakby myślał,że to zombie. Zaśmiałam się, powiedziałam dobranoc i poszłam.Może było to bez sensu,ale czułam potrzebę takiego wygłupu.Sprawdziłam stronę reprezentacji,mecz
był coraz bliżej.Obejrzałam ulubione filmiki ze zgrupowań polskiej kadry i zasnęłam.
~Damian
modliłem się o to,aby to ona do mnie przyszła.Nie bez powodu wtedy wypuściłem psa,spodobała mi się od pierwszego wejrzenia.Boże,zakochałem się?Zaczynam trening,kiedy ona go powoli
kończy.Mam nadzieję,że się zaprzyjaźnimy.A moze coś więcej?A propo... niedługo mecz Polska-Czarnogóra, chyba pójdę..Ciekawe czy ONA lubi polską kadrę...A gdyby, już rano wyciągnąć
ją na spacer?Boże, czy mi zależy?Co się dzieje?
Następny dzień, 8:30 Laura sama w mieszkaniu..
Obudziło mnie coś,dziwnego moze już się wyspałam? dzisiaj nie było treningu,miałam iść na spacer z Damianem.Znowu coś puknęło, to chyba w okno.Zaspana,rozczochrana spojrzałam,a tam
mój kolega.Otworzyłam okno szeroko.
-A ty co? w spidermana się bawisz?
-Może.-wyszczerzył się.
-Wchodź szybko-odpowiedziałam i oglądałam jak wchodzi.
Usiadłam na łóżku,on obok mnie.Spojrzałam się na niego,ale odwróciłam wzrok.Zrobiło mi się gorąco,czemu?Nagle zaczął..
-Idziesz na mecz Reprezentacji?
-tak,chciałam iść na mecz i pod hotel.
-No to,może  jakoś znajdziemy się w tym tłumie na stadionie.-zaśmiał się
-Tak,na pewno.-uśmiechnęłam się.
Po jakieś godzinie poszliśmy na umówiony spacer.Gadaliśmy,śmialiśmy się no i wróciliśmy do domów.Mecz już po jutrze,wypadałoby kupić jakieś gadżety...

No jakoś mnie nie przekonała moja wena w tym rozdziale, czy coś zmienić?Każdej rady wysłucham,a złe nawyki zmienię :) Tu takie od tematu,no ale jeśli jesteście cierpliwi to poczekacie na rozdziały głównie o meczu.Tam będzie się działo,dużo śmiechu no i emocji :)

środa, 6 lutego 2013

rozdział Pierwszy

2 lata później...

...Była osiemdziesiąta minuta meczu,nasza dziewczęca drużyna grała z najlepszymi,z mistrzyniami województwa.Nie czułam zmęczenia,czułam się jakbym dopiero weszła na boisko.
Zawsze grałam na obronie,zabierałam przeciwniczkom piłkę,postanowiłam zrobić coś z moją energią.Odebrałam od rywalki piłkę i zaczęłam biec w stronę bramki,podałam do Agaty.W czasie,
gdy dobiegłam bliżej do bramki rywalki otoczyły Agatę, nie wiem jak jej się to udało, ale moja przyjaciółka wybiła piłkę prosto na moją prawą nogę,dołożyłam kopnięciem i trafiłam.
Piłka poleciała w prawy,górny róg prostokąta,doszło to do mnie z opóźnieniem.Dziewczyny zaczęły na mnie wbiegać,całować i przytulać.Cieszyłam się jak nigdy.Nagle gwizdek,koniec
spotkania,wygrałyśmy z mistrzyniami! Stanęłam na środku murawy i wpatrywałam się w publiczność.Zauważyłam Brata z żoną i synkiem.Gdy tylko zobaczyłam uśmiechającą się,małą
postać w mojej starej klubowej koszulce,pomachałam i udałam się do szatni. Pół godziny później.. pożegnałam się z zespołem i szłam do domu z częścią rodziny.Byli ze mnie dumni,słyszałam
to w ich głosie.Nawet mój czteroletni bratanek,cieszył się,że to właśnie ja strzeliłam decydującego gola.Brat rozmawiał z resztą rodziny, a ja po kąpieli zamknęłam się w pokoju.Usiadłam
na łóżku,wzięłam laptopa i włączyłam stronę reprezentacji Polski.Przeglądałam tabele najbliższych meczów.Nie wierzyłam w to, co ujrzałam.Mecz towarzyski z Czarnogórą,w podstawowym
składzie, właśnie w moim mieście!Zawsze marzyłam,aby pójść na taki mecz,pod ich hotel i prosić o autografy.Może zdobyłabym rękawice Szczęsnego?Może jakiś piłkarz zlitował się i podarował
mi swoją koszulkę z autografem?Tysiąc myśli na minutę.Jeszcze dwa tygodnie i będę miała okazję ich spotkać.Jak zwykle podeszłam do swojego okna,spojrzałam na dom znajdujący się na
przeciwko,chyba już jutro ktoś tu się wprowadzi.Oby pokój z tym oknem miał jakiś przystojny chłopak.
Dwa dni później...
-Laura, wstawaj za 20 minut masz trening!
Wyrwałam się z łóżka,nie wiedziałam za co się zabrać.Od razu przebrałam się w strój na trening, spakowałam torbę,umyłam zęby i wybiegłam z domu.Mijałam dom,do którego wprowadziła
się czteroosobowa rodzina.Szłam szybkim krokiem nagle jakiś pies przeszedł wokół mnie z 3 razy,oplatając przy tym moje nogi smyczą.Przewróciłam się, miałam to szczęście że na trawnik.
Podbiegł do mnie właściciel psa.Wysoki,jedno oko miał brązowe,drugie zielone.Brunet,średniej długości włosy.Niezłe ciacho,lecz byłam tak zła,że nawet nie odpowiedziałam mu na pytania.
Wstałam szybko i szybkim krokiem szłam w stronę stadionu.Słyszałam za plecami:
-Słuchaj, przepraszam.Będę pilnował bardziej Rockiego!
przewróciłam oczami i zniknęłam za zakrętem...



Myślę,że ten taki nudnawy,ale jakoś was wprowadzić trzeba :) Jeśli się podoba,to bardzo się cieszę. Obiecuję,że kolejny rozdział będzie ciekawy ^^ Przyjmę każdą uwagę,stwierdzenie,krytykę.Jeśli macie jakieś rady, piszcie.Dziękuje, miłego czytania :)

niedziela, 3 lutego 2013

Prolog

Od dziecka uwielbiała piłkę nożną,była brunetką bez idealnej figury,włączyła telewizor i usiadła na kanapie ubrana w biało-czerwone ciuchy.Mecz się zaczął.Znów czuła te wszystkie
emocje,dreszcze i ciepło w brzuchu,kibicowała Polskiej Reprezentacji całym sercem,nie miała możliwości pojechania na stadion,przez co czuła się strasznie.Spotkanie zakończyło się dla
Polaków zwycięstwem.Cała szczęśliwa usiadła na łóżku,wyjęła pamiętnik i zaczęła zapisywać swoje przeżycia,refleksje i cytaty.Zamyśliła się, z uśmiechem na twarzy, pogrążyła się w
piłkarskich marzeniach.Po godzinie rozmyśleń stwierdziła,że musi schudnąć,zapisać się do drużyny piłkarskiej i spełnić swoje marzenia.Podeszła do okna, na przeciwko widziała okno następnego domu, pustego.Był na sprzedaż, pomyślała 'Oby wprowadził się tu ktoś normalny' i udała się do łóżka. Dwa lata później... "ciąg dalszy w pierwszym  rozdziale..."