2 lata później...
...Była osiemdziesiąta minuta meczu,nasza dziewczęca drużyna grała z najlepszymi,z mistrzyniami województwa.Nie czułam zmęczenia,czułam się jakbym dopiero weszła na boisko.
Zawsze grałam na obronie,zabierałam przeciwniczkom piłkę,postanowiłam zrobić coś z moją energią.Odebrałam od rywalki piłkę i zaczęłam biec w stronę bramki,podałam do Agaty.W czasie,
gdy dobiegłam bliżej do bramki rywalki otoczyły Agatę, nie wiem jak jej się to udało, ale moja przyjaciółka wybiła piłkę prosto na moją prawą nogę,dołożyłam kopnięciem i trafiłam.
Piłka poleciała w prawy,górny róg prostokąta,doszło to do mnie z opóźnieniem.Dziewczyny zaczęły na mnie wbiegać,całować i przytulać.Cieszyłam się jak nigdy.Nagle gwizdek,koniec
spotkania,wygrałyśmy z mistrzyniami! Stanęłam na środku murawy i wpatrywałam się w publiczność.Zauważyłam Brata z żoną i synkiem.Gdy tylko zobaczyłam uśmiechającą się,małą
postać w mojej starej klubowej koszulce,pomachałam i udałam się do szatni. Pół godziny później.. pożegnałam się z zespołem i szłam do domu z częścią rodziny.Byli ze mnie dumni,słyszałam
to w ich głosie.Nawet mój czteroletni bratanek,cieszył się,że to właśnie ja strzeliłam decydującego gola.Brat rozmawiał z resztą rodziny, a ja po kąpieli zamknęłam się w pokoju.Usiadłam
na łóżku,wzięłam laptopa i włączyłam stronę reprezentacji Polski.Przeglądałam tabele najbliższych meczów.Nie wierzyłam w to, co ujrzałam.Mecz towarzyski z Czarnogórą,w podstawowym
składzie, właśnie w moim mieście!Zawsze marzyłam,aby pójść na taki mecz,pod ich hotel i prosić o autografy.Może zdobyłabym rękawice Szczęsnego?Może jakiś piłkarz zlitował się i podarował
mi swoją koszulkę z autografem?Tysiąc myśli na minutę.Jeszcze dwa tygodnie i będę miała okazję ich spotkać.Jak zwykle podeszłam do swojego okna,spojrzałam na dom znajdujący się na
przeciwko,chyba już jutro ktoś tu się wprowadzi.Oby pokój z tym oknem miał jakiś przystojny chłopak.
Dwa dni później...
-Laura, wstawaj za 20 minut masz trening!
Wyrwałam się z łóżka,nie wiedziałam za co się zabrać.Od razu przebrałam się w strój na trening, spakowałam torbę,umyłam zęby i wybiegłam z domu.Mijałam dom,do którego wprowadziła
się czteroosobowa rodzina.Szłam szybkim krokiem nagle jakiś pies przeszedł wokół mnie z 3 razy,oplatając przy tym moje nogi smyczą.Przewróciłam się, miałam to szczęście że na trawnik.
Podbiegł do mnie właściciel psa.Wysoki,jedno oko miał brązowe,drugie zielone.Brunet,średniej długości włosy.Niezłe ciacho,lecz byłam tak zła,że nawet nie odpowiedziałam mu na pytania.
Wstałam szybko i szybkim krokiem szłam w stronę stadionu.Słyszałam za plecami:
-Słuchaj, przepraszam.Będę pilnował bardziej Rockiego!
przewróciłam oczami i zniknęłam za zakrętem...
Myślę,że ten taki nudnawy,ale jakoś was wprowadzić trzeba :) Jeśli się podoba,to bardzo się cieszę. Obiecuję,że kolejny rozdział będzie ciekawy ^^ Przyjmę każdą uwagę,stwierdzenie,krytykę.Jeśli macie jakieś rady, piszcie.Dziękuje, miłego czytania :)
Ja mam nadzieje, ze dodasz szybko :D w między czasie zapraszam do siebie na sergio-y-dominika.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział http://nie-warta-cierpienia.blogspot.com/ Pozdrawiam :) Twój nadrobię przy wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńTrochę króciutki, ale jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak potoczy się akcja z chłopakiem c:
Pozdrawiam i czekam na kolejny!
Ciekawa jestem kim był ten tajemniczy właściciel psa:) Mam nadzieję, że szybko dodasz nexta i zagadka się wyjaśni:)
OdpowiedzUsuńbreakthrouugh.blogspot.com
hmmm.... ciekawie się zapowiada:))
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że właściciel odegra duza role
nie wiem kim bedzie ale obstawiam : Szczęsny - bo młody, Lewnadowski - bo brunet, dalej nie mam pomysłu :D