poniedziałek, 22 kwietnia 2013

rozdział szósty

Zobaczyłam Damiana, tak tego samego, mojego sąsiada, zrobiło mi się strasznie głupio. Wstałam nagle, gdy zobaczyłam, że Damian już wdrapał się na taras.
-Człowieku czy ty się serio lubisz bawić w tgego spidermana? - krzyknełam zła.
-Odsuń się i nie odzywaj teraz. - powiedział stanowczo po czym zwrócił się do Bramkarza.
-A ty co? Myślisz, że jak swoją fankę rozkochasz, to ją zaliczysZ? -zapytał go Damian, a ja patrzałam na ich kłótnie
z ręką na czole.
-Ty się idź leczyć góniarzu! Takim bachorom to tylko bzykanie w głowie, ale nie mi!- odkrzyknął mu Wojtek.
Zaczęłi mówić coraz głośniej, nagle przyszedł Dudek ze szklanką w ręcę.Stanął obok mnie i zaczął pić picie przez słomkę, przyglądając się
małej "kłótni". Musiało to wyglądać jak w jakimś kabarecie. Dwóch facetów kłóci się, a wszystko przez jednego całusa,
który był spowodowany alkoholem. Nagle Damian rzucił się na Wojtka, a Wojtek rozsądnie go odepchnął.Mój rówieśnik nie
przestawał podskakiwać, więc i ja rzuciłam się na niego. Leżałam i trzymałam go wmawiając mu, że to nie ma sensu.
-Nic nie rozumiesz, on ma 23 lata! - krzyczał do mnie.
-Taak, a ty 17 i się do niego rzucasz. - powiedziałam zła.
Po jakiś 15 minutach sytuacja się uspokoiła, Wojtek wrócił do pokoju, a ja gadałam z Damianem.
- Czemu tu przyszedłeś pod hotel?
- Bo się dowiedziałem od Agaty, że jesteś tu, ale niby u mnie...- powiedział i spuścił wzrok na dół.
- położyłam rękę na jego kolanie i spojrzałam na niego. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, więc poszłam z nim do parku
i tak oto spacerowaliśmy do rana......

Dzień później:
Obudziłam się w pokoju Damiana, on spał obok mnie w koszulce i gaciach, ja byłam w swoic leginsach i luźnej bluzce
Damiana. Na początku nie mogłam skojarzyć faktów i długo myślałam skąd się tu wzięłam, aż sobie przypomniałam wczorajsze zajście.
Ubrałam się w swoje ciuchy do końca i siedziałam obok niego, po chwili się obudził.
-No powiem ci koleżanko, że niezła jesteś w łóżku.- zaśmiał się
-CO?- wywaliłam wielkie oczy izłapałam się za głowe, za nic nie mogłam sobie tego zajścia przypomnieć. Po chwili krzyknął.
- Żartoowałem! Nie bój się, nie wykorzystałnbym cię, w końcu byłaś pijana.- zaśmiał się ponownie
- To nie było śmieszne - powiedziałam lżejszym głosem i rzuciłam się na niego, poczochrałam go i zadźgałam na śmierć.
Nagle otworzyły się drzwi i weszedł przez nie kolega Damiana.Spojrzał na nas niepewnie i już chcial wyjść, ale go powstrzymaliśmy.
Usiadł na krześle i zaczął mówić.
-Nie chciałem wam przeszkadzać, nie wiedziałem...
Nie dokończył, bo wybuchliśmy śmiechem, wytłumaczyliśmy mu wszystko i nagle przerażonym wzrokiem zaczął mówić.
-Słuchaj stary, bo... ja będę ojcem...- Powiedział to a ja z Damianem, aż otworzyliśmy usta ze zdziwienia.



Nie wiem czy wam się spodoba i przepraszam, że tak późno dodaje, ale nie ma czasu :C
Mam nadzieję, że rozdział nie jest NAJGORSZY ;D A teraz życzę miłego czytania oraz POWODZENIA NA EGZAMINACH! :)

niedziela, 31 marca 2013

rozdział piąty

 Weszłyśmy niepewnie i ujrzałyśmy całą polską kadrę w jednym pokoju, a co najważniejsze schlaną. Wszedł za nami Łukasz, pierwszy odezwał się Dudka.
-Piszczu, a ty co znów za pedofilię?- zaśmiali się głośno a my razem z nimi.
-to nie dzieci, Daruś...-odpowiedział uśmiechnięty Łukasz.
Po jakieś godzinie znałyśmy się już oficjalnie z każdym reprezentantem, kazali nam mówić do sieie po imieniu, choć było dziwnie. Nie obyło się
bez karaoke. Włączyli i zaczęli śpiewać, to co przeżyłam..nie da się opisać. Niezły głos Tytonia nie powiem. Było już dobrze po 21, Agata poszła i zostawiła mnie z reprezentantami.
Zaraz zadzwoniła moja mama.
-Gdzie jesteś?
-aa zostaje na noc u Damiana, jego kuzynka przyjechała więc będę u nich spać, nie martw się ja w salonie.- odpowiedziałam ze śmiechem
-Daj mi jego rodziców do telefonu.
zamurowało mnie trochę, ale wiedziałam co zrobić.
-jest narazie jego tata już ci go daję.
zasłoniłam mikrofon telefonu i wołałam Marcina.
-Wasyl,Wasyl!-wołałam
-no co słonko małe?
-słuchaj, jest sprawa dzwoni moja mama, poudajesz tatę mojego kumpla?
-zaśmiał się  i wziął ode mnie słuchawkę, przytakiwał i zapewniał moją mamę tak, że prawie zemdlałam ze śmiechu.
-Dzięki
nie chciałam iść do domu, a z nimi była dobra zabawa więc ja ze starymi prykami urządzaliśmy melanż w hotelu, a czemu? Bo Waldek szanowny
musiał opuścić hotel na jedną noc, został tu Rząsa, a Rząsa jak Rząsa, to samo co my! Zrobiło się późno wszyscy zaczęli tańczyća przy tym
Fabian rozpierdolił komórkę bo spadł razem ze stolikiem, tak było dużo śmiechu. Nie zawsze ma się okazje, więć poszłam do Szczęsnego.
-Czeeść.
-Witam Panią- powiedział nieco schlanych głosem ale się trzymał
-i jak tam? -spytałam
-w porządku, na początku się bałem że jesteście napalonymi fankami ale jesteśce spoko. - uśmiechnął się przy tym i zaraz dostał czkawki.
-fankami to my jesteśmy, ale napalonymi to nie. - śmiałam się
-dobra, dobra.
Rozmowę przerwał Lewy, który nagle pojawił się z Daniellsem i Lechem Shandy, przysiadł się i rozstawił szklanki.
-To dla pani.-powiedział nalewając mi do szklanki Shandy
-a to dla ciebie knurze. - postawił obok butelkę whisky.
-Ale możesz pić prawda?- zapytał mnie Wojtek, gdy już kończyłam butelkę.
-Poczęstunku się nie odmawia! -zaśmiałam się
Lewy przytuliłm nie do ramienia i zaczął krzyczeć.
-Chłopaki, ta oto dziewoja to jest bardzo wychowany człowiek, ma 17, wygląda na 18 a piwa nie odmówi!
Wasyl wstał i podniósł kieliszki wołając
-ZA LAURĘ I JEJ WIEK!-wszyscy zaczęli się śmiać
znowu nastał czas tańca więc poszłam trochę potańczyć to z Lewym, to z Piszczkiem, to z Wojtkiem. Było już dobrze po 2 w nocy, poszłam na balkon aby odebrać telefon
i opowiedzieć Agacie co traci.Gadałyśmy,ale nagle podszedł do mnie Szczęsny z wódką i kieliszkami.
-no ja kończę Agatko.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do Wojtka.
-Może nie powinienem, ale proszę kochana. - powiedział i nalał mi wódki z pepsi.
-Dzięki,Dzięki.- uśmiechnęłam się, piliśmy i gadaliśmy o wszystkim
-A powiedz mi, kogo fanką jesteś najbardziej?
-no ja nie wiem czy ty znasz, ale Szczęsnego.-zaśmiałam się i popiłam drinka
-serio?- zapytał śmiejąc się
-no tak, od młodu.- śmiałam się bardziej.
-To masz ode mnie buziaka za to!
Nagle pijany Szczęsny zaczął się do mnie przybliżać, w końcu wielbiłam go od zawsze więc także się zbliżyłam, chociaż na początku niepewnie.
położył ręcę na mojej tali, a ja głaskałam go po poliku i tak oto oddałam się jego pocałunkom, choć wiedziałem,że robię źle. Nagle zaczęłam słyszeć wołania, moje imię z dołu.
Na początku nie zwracałam uwagi, ale gdy przerwalismy i zobaczyłam kto mnie woła, chciałam zapaść się pod ziemię....


Jak myślicie? kto to będzie?:D Przepraszam że tak długo i taki niezadawalający ten rozdział, ale nie mam pomysłów na tą historię, wszystko prysło tak jak przyszło :C

sobota, 9 marca 2013

rozdział 4

Patrzyłan na niego zdziwiona, z uśmiechem. Nagle wybuchłam sympatycznym śmiechem.Siedzieliśmy,wspominaliśmy i oglądaliśmy zdjęcia przez pół dnia.
-Ile się pozmieniało.- zaczęłam.
-Co prawda, to prawda.- odpowiedziaŁ i zapytał-Co dziś robiłaś?
-Byłam na zakupach na mecz.
-I co kupiłaś? Pochwalisz się? - uśmiechnął się uroczo
Poszłam po torbę z dzisiejszymi zakupami i pokazałam mu moje nowe gadżety.
- no ładnie, jeszcze jakiś piłkarz Cię porwie.- powiedział poważnie.
-Jasne.. -wybuchliśmy śmiechem
Siedzieliśmy tu aż do powrotu moich rodziców.Nagle do pokoju weszła moja mama.
-Lauu..o przepraszam
-zaśmiałam się, nie masz za co mamo- uśmiechnęłam się
-Zaraz kolacja,Damian zjesz z nami?-spytała mojego przyjaciela
-W sumie, to chętnie.- uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
Moja mama wyszła, schowałam nowe rzeczy, pogadaliśmy o treningu i zeszliśmy na dół, kolacja już czekała.Usiedliśmy wszyscy.Po 20 minutach wszyscy juz zjedli,rozpoczęło się przesłuchiwanie Damiana, biedny-pomyślałam.
-Także wybierasz się na mecz reprezentacji, Damian?-spytał go mój tata spoglądając na mnie.
-Taak, mam zamiar iść. Laura jest na to bardziej przygotowana.-zaśmiał się i pokazał znów, swoje zęby.
Po 20 minutach Damian podziękował za wszystko i udał się do wyjścia, wyszłam z nim jeszcze na próg żeby się pożegnać.
-No to cześć. - uśmiechnął się
-No pa.-zaśmiałam się
-Dobra, idę pa.
Zanim się odwrócił, musnęłam szybko i delikatnie jego lewy polik.Otworzyłam szybko i już mnie nie było.Doskonale wiedziałam co zrobiłam i po co.Chciałam mu za wszystko podziękować.
~Damian
doszedłem do domu, weszedłem do mojego pokoju nie odpowiadając rodzicom i leżałem myśląc. Czy ja mam urojenia, czy ona mi dała całusa? Ale czy ona to zrobiła po przyjacielsku,czy
tak...Ni Damian, nie rób sobie nadziei, bądź normalny.. Zaśmiałem się i słuchałem muzyki..
~Laura
stałam za drzwiami i uśmiechałam się, chciało mi się pić, wiec poszłam do kuchni.Nalałam sobie soku i już zaczynałam pić, gdy nagle pojawił
się mój ojciec.
-Słuchaj, ty i Damian jesteście parą? - spytał niepewnie tata
Wyplułam sok, który miałam w ustach i zaśmiałam się głośno.
-Niee, skąd ten pomysł? - zapytałam śmiejąc się.
-Tak tylko myslałem, dobry z niego chłopak.-tata puścił mi oczko
-przesłałam mu spojrzenie typu "Bitch please" i śmiejąc się wyszliśmy z kuchni.
~Na drugi dzień...
Obudziłam się,wziełam kąpiel reprezentacja już była w moim mieście.Ubrałam się w koszulkę szczęsnego i białe szorty.Puknęłam Damianowi w okno i zapytałam czy idzie pod hotel.
Był jakiś rozczochrany, powiedział, że przyjdzie tylko na mecz. Poszłam po Agatę, otworzyła mi ubrana na cała na biało-czerwono. Byłyśmy
bardzo podekscytowano, dotarłyśmy pod hotel pełno ludzi krzyczących "wyjdźcie do nas". Nie wiem jak to się stało, ale dotarłyśmy na sam przód.
Idealny widok, uściśnięcie ręki, zdjęcia podpisy. Wyszedł w końcu Szczęsny. Zaczęłam razem z innymi krzyczeć jego imię, nie dość, że marzenie
by go zobaczyć się spełniło to i miałam z nim zdjęcia, oraz uścisnął mnie! Tak niewiarygodne, a prawdziwe, wyszedł Wasilewski jego uśmiech
i od razu można zobaczyć, że ma poczucie humoru! Po jakiś 20 minutach nasza kadra poszła, a razem z nimi rozeszli się ludzie. Tylko ja i Agata
przed hotelem.Nagle wyszedł Piszczek, nie wierzyłyśmy.No bo po co wychodzić do 2 ludzi?
-Nie wierzę. - powiedziałam do Agaty.
-Ja również..
Piszczek do nas podszedł i zapytał czy na nich czekamy, czy tak stoimy bo z okna trudno na nas patrzeć, gdy tak czekamy.
Uśmiechnęłyśmy się i odpowiadałyśmy Łukaszowi na pytania, to było nierealne. Powiedział, że może nam załatwić wejśćiówki do szatni, o ile będziemy na meczu...


Tak trochę późno, ale czasu zbytnio nie było. Przepraszam za literówki i błędy ! :/ Myślę, że takie nieciekawe te akcje i w ogóle, cenię szczere komentarze i dziękuje, że czytacie :) Myślę, że gdy pojawi mi się nowy pomysł, założę nowego bloga i postaram się by był ciekawszy! :)

środa, 13 lutego 2013

rozdział trzeci

-No i mówiłaś, że byłaś wczoraj na tej parapetówce, tak?-zapytała mnie Agata.
-Taaa, byłam...-odparłam obojętnie.
-No i co? Jak ten twój sąsiad?-spytała podekscytowana przyjaciółka
-No fajny, przystojny, ma poczucie humoru i lubi bawić się w spidermana...-zaśmiałam się
-Spodobał ci się?-spojrzała na mnie.
-No spodobać się może, ale nie zakochałam się! Nie patrz tak na mnie... To byłoby za szybko na zakochanie, to nie możliwe.-odparłam i westchnęłam.
Chodziłyśmy po sklepach kibica i zwykłych.Kupiłam parę gadżetów,szalik, czerwone rurki i farbki do twarzy.Wróciłam do domu zmęczona, kupiłam bilety na mecz przez internet, położyłam
się na łóżku, patrzyłam w okno i ze słuchawkami w uszach myślałam, o wszystkim i o niczym.
~Damian.
-Stary, wpadniesz do mnie?Musimy coś obgadać..
-Spoko zaraz będę.
Ja pierdole,co się ze mną dzieje. Znam Laurę jakieś dwa dni, a czuję się jakbym znał ją całe życie, nie mogłem się zakochać to przecież za szybko, a zakochnie od pierwszego wejrzenia
nie istnieje.Nagle wpadł do mnie Jacek.
-Co jest gościu?-zapytał.
-A więc, poznałem nową koleżankę i...
-zakochałeś się?! -przerwał mi Jacek.
-niee, no co ty. Za szybko...
-Ja jestem z Paulą a wiesz jak się zaczęło-opowiadał.
-Ale to co innego.-uśmiechnąłem się delikatnie
-Powiedz jej,że ci się spodobała.
-Tak,może od razu podejdę  tekstem "Pocałowałbym Cię, aby poczuć smak życia"?!Już się bawiłem przy niej w spidermana, to wystarczy jeszcze pomyśli coś dziwnego i wiesz..
-Jak się nazywa?-zapytał Jacek
-Laura Zalewska.
-Ej...Ona chodziła z nami do przedszkola, nie pamiętasz?-powiedział spokojnie.
-Jak to? Przecież była tylko jedna Laura...o ja wale.. to ona,całkiem się zmieniła!-powiedziałem
-Przypomnij jej, przecież zawsze byliście małżeństwem w przedszkolu.- powiedział mój przyjaciel.
-Masz zamiar mnie tym teraz meczyć? Nie bez powodu, wydawało mi się,że znam ją długo...
~Laura
Jutro mam trening,ciekawe czy mój nowy sąsiad zaczyna od jutra.Fajny z niego kolega, a niedługo już mecz. Pojadę pod hotel, pozbieram autografy,muszę wejść do środka.Muszę ich poznać.
Całe życie przecież czekam! Właśnie, miałam sprawdzić, do którego hotelu przyjadą.Jakby przyjechali do tego, co jest przy parku, dwie ulice dalej, to chyba bym się posikała ze szczęscia.
Dobra, w sumie nie chce mi się sprawdzać, niech to będzie dla mnie "niespodzianka"? Wejdę na gadu. O Damian, zapytam go o trening.
-Hej co tam? Masz jutro pierwszy trening?
-Cześć,a dobrze. Tak, mam.A ty jutro masz?
-No to powodzenia :D Taaak :3
-No to fajnie, mogę wpaść na moment?
-Zależy czy jako miły sąsiad, czy spiderman gwałciciel...
-Dobra,żeby nie było podejrzeń droga koleżanko, wejdę drzwiami ;)
-okej,czekam.
Po chwili zeszłam na dół i otworzyłam koledze drzwi.W ręku trzymał album ze zdjęciami, nie wiedziałam o co chodzi.Poszliśmy na górę.
Słuchaj...Chodziłaś do przedszkola nr 2 na Kochanowskiego, nie?-zapytał
Zdziwiłam się trochę pytaniem.-Tak, a co? -spytałam nie pewnie.
Damian podał mi album, zaczęłam przeglądać.O co chodzi?Skąd te zdjęcia?-spojrzałam z roześmianą miną.
-Pamiętasz tego małego gościa z irokezem, twojego przedszkolnego "męża"?
Spojrzałam na niego. - No tak.
To ja, na początku też Cię nie poznałem, dopiero Jacek mi przypomniał.
Patrzyłam zdziwiona na niego, pamiętałam doskonale Jacka,ale przez myśl nie przeszło mi,że Damiana kojarzę z przedszkola..


Taki trochę króciutki,ale weny zabrakło ;__; następny będzie dłuższy :) Powrócił spiderman :D Dzięki za wszystkie komentarze no i jeśli coś nie pasuje, piszcie! Spróbuję to poprawić :) Wiem,że akcja trochę sięza szybko rozwija,no ale genialną pisarką nie jestem :< może kiedyś, po tym blogu założe nowe i będą jeszcze lepsze :) Przepraszam za wszystkie błędy, mam nadzieję, że nie zawiodłam :)Pozdrawiam.

piątek, 8 lutego 2013

rozdział drugi

Przez cały trening myślałam o nowym sąsiedzie,o tym spotkaniu.Był przystojny nawet..Wróciłam do domu,mama opowiedziała mi że niedaleko wprowadziła się jej koleżanka z liceum.Moja
mina musiała być bezcenna..Dowiedziałam się,że pod wieczór idziemy do nich, tak sobie pogadać bosko..
-Laura...
-Tak?
-Tylko, ubierz się ładnie..
-Po co?
-Ma syna,poznasz go.
~westchnęłam i przewróciłam oczami.
Po toalecie i lekkim makijażu ubrałam się. Wybrałam ciemne rurki i luźny,biały top na ramiączkach.Całą trójką ruszyliśmy.Zobaczyłam dom obok naszego, na początku zapomniałam,że właśnie
tam spotkałam "nowego sąsiada".Byłam lekko zestresowana, jak zareaguje.. Otworzyła nam koleżanka mamy, kobiety do kobiet,faceci do facetów.Później oficjalnie poznaliśmy się z Damianem.
Bo tak miał na imie przystojny,wysoki chłopak.Gadaliśmy o hobby, też uwielbiał piłkę nożną.Miał niezłe poczucie humoru,to trzeba przyznać.Były momenty,kiedy się zarumieniłam.Okazało
się,że zapisał się do tego samego klubu co ja,oczywiście on do męskiej drużyny.Zaprosił mnie do swojego pokoju.Okazało się,że ma pokój z oknem,z widokiem na moje okno.Polubiłam go.
Musieliśmy się zbierać, umówiłam się z nowym kolegą na spacer,wymieniliśmy się numerami.Może wyjdzie z tego jakaś przyjaźń? Oczywiście po powrocie do domu było przepytywanie,jak
mi się podobało i takie różne.Poszłam do pokoju,spojrzałam w okno.W jego pokoju paliło się światło.Otworzyłam moje, i rzuciłam małą piłeczką w okno na przeciw.Chyba się nieco wystraszył,
bo minę miał jakby myślał,że to zombie. Zaśmiałam się, powiedziałam dobranoc i poszłam.Może było to bez sensu,ale czułam potrzebę takiego wygłupu.Sprawdziłam stronę reprezentacji,mecz
był coraz bliżej.Obejrzałam ulubione filmiki ze zgrupowań polskiej kadry i zasnęłam.
~Damian
modliłem się o to,aby to ona do mnie przyszła.Nie bez powodu wtedy wypuściłem psa,spodobała mi się od pierwszego wejrzenia.Boże,zakochałem się?Zaczynam trening,kiedy ona go powoli
kończy.Mam nadzieję,że się zaprzyjaźnimy.A moze coś więcej?A propo... niedługo mecz Polska-Czarnogóra, chyba pójdę..Ciekawe czy ONA lubi polską kadrę...A gdyby, już rano wyciągnąć
ją na spacer?Boże, czy mi zależy?Co się dzieje?
Następny dzień, 8:30 Laura sama w mieszkaniu..
Obudziło mnie coś,dziwnego moze już się wyspałam? dzisiaj nie było treningu,miałam iść na spacer z Damianem.Znowu coś puknęło, to chyba w okno.Zaspana,rozczochrana spojrzałam,a tam
mój kolega.Otworzyłam okno szeroko.
-A ty co? w spidermana się bawisz?
-Może.-wyszczerzył się.
-Wchodź szybko-odpowiedziałam i oglądałam jak wchodzi.
Usiadłam na łóżku,on obok mnie.Spojrzałam się na niego,ale odwróciłam wzrok.Zrobiło mi się gorąco,czemu?Nagle zaczął..
-Idziesz na mecz Reprezentacji?
-tak,chciałam iść na mecz i pod hotel.
-No to,może  jakoś znajdziemy się w tym tłumie na stadionie.-zaśmiał się
-Tak,na pewno.-uśmiechnęłam się.
Po jakieś godzinie poszliśmy na umówiony spacer.Gadaliśmy,śmialiśmy się no i wróciliśmy do domów.Mecz już po jutrze,wypadałoby kupić jakieś gadżety...

No jakoś mnie nie przekonała moja wena w tym rozdziale, czy coś zmienić?Każdej rady wysłucham,a złe nawyki zmienię :) Tu takie od tematu,no ale jeśli jesteście cierpliwi to poczekacie na rozdziały głównie o meczu.Tam będzie się działo,dużo śmiechu no i emocji :)

środa, 6 lutego 2013

rozdział Pierwszy

2 lata później...

...Była osiemdziesiąta minuta meczu,nasza dziewczęca drużyna grała z najlepszymi,z mistrzyniami województwa.Nie czułam zmęczenia,czułam się jakbym dopiero weszła na boisko.
Zawsze grałam na obronie,zabierałam przeciwniczkom piłkę,postanowiłam zrobić coś z moją energią.Odebrałam od rywalki piłkę i zaczęłam biec w stronę bramki,podałam do Agaty.W czasie,
gdy dobiegłam bliżej do bramki rywalki otoczyły Agatę, nie wiem jak jej się to udało, ale moja przyjaciółka wybiła piłkę prosto na moją prawą nogę,dołożyłam kopnięciem i trafiłam.
Piłka poleciała w prawy,górny róg prostokąta,doszło to do mnie z opóźnieniem.Dziewczyny zaczęły na mnie wbiegać,całować i przytulać.Cieszyłam się jak nigdy.Nagle gwizdek,koniec
spotkania,wygrałyśmy z mistrzyniami! Stanęłam na środku murawy i wpatrywałam się w publiczność.Zauważyłam Brata z żoną i synkiem.Gdy tylko zobaczyłam uśmiechającą się,małą
postać w mojej starej klubowej koszulce,pomachałam i udałam się do szatni. Pół godziny później.. pożegnałam się z zespołem i szłam do domu z częścią rodziny.Byli ze mnie dumni,słyszałam
to w ich głosie.Nawet mój czteroletni bratanek,cieszył się,że to właśnie ja strzeliłam decydującego gola.Brat rozmawiał z resztą rodziny, a ja po kąpieli zamknęłam się w pokoju.Usiadłam
na łóżku,wzięłam laptopa i włączyłam stronę reprezentacji Polski.Przeglądałam tabele najbliższych meczów.Nie wierzyłam w to, co ujrzałam.Mecz towarzyski z Czarnogórą,w podstawowym
składzie, właśnie w moim mieście!Zawsze marzyłam,aby pójść na taki mecz,pod ich hotel i prosić o autografy.Może zdobyłabym rękawice Szczęsnego?Może jakiś piłkarz zlitował się i podarował
mi swoją koszulkę z autografem?Tysiąc myśli na minutę.Jeszcze dwa tygodnie i będę miała okazję ich spotkać.Jak zwykle podeszłam do swojego okna,spojrzałam na dom znajdujący się na
przeciwko,chyba już jutro ktoś tu się wprowadzi.Oby pokój z tym oknem miał jakiś przystojny chłopak.
Dwa dni później...
-Laura, wstawaj za 20 minut masz trening!
Wyrwałam się z łóżka,nie wiedziałam za co się zabrać.Od razu przebrałam się w strój na trening, spakowałam torbę,umyłam zęby i wybiegłam z domu.Mijałam dom,do którego wprowadziła
się czteroosobowa rodzina.Szłam szybkim krokiem nagle jakiś pies przeszedł wokół mnie z 3 razy,oplatając przy tym moje nogi smyczą.Przewróciłam się, miałam to szczęście że na trawnik.
Podbiegł do mnie właściciel psa.Wysoki,jedno oko miał brązowe,drugie zielone.Brunet,średniej długości włosy.Niezłe ciacho,lecz byłam tak zła,że nawet nie odpowiedziałam mu na pytania.
Wstałam szybko i szybkim krokiem szłam w stronę stadionu.Słyszałam za plecami:
-Słuchaj, przepraszam.Będę pilnował bardziej Rockiego!
przewróciłam oczami i zniknęłam za zakrętem...



Myślę,że ten taki nudnawy,ale jakoś was wprowadzić trzeba :) Jeśli się podoba,to bardzo się cieszę. Obiecuję,że kolejny rozdział będzie ciekawy ^^ Przyjmę każdą uwagę,stwierdzenie,krytykę.Jeśli macie jakieś rady, piszcie.Dziękuje, miłego czytania :)

niedziela, 3 lutego 2013

Prolog

Od dziecka uwielbiała piłkę nożną,była brunetką bez idealnej figury,włączyła telewizor i usiadła na kanapie ubrana w biało-czerwone ciuchy.Mecz się zaczął.Znów czuła te wszystkie
emocje,dreszcze i ciepło w brzuchu,kibicowała Polskiej Reprezentacji całym sercem,nie miała możliwości pojechania na stadion,przez co czuła się strasznie.Spotkanie zakończyło się dla
Polaków zwycięstwem.Cała szczęśliwa usiadła na łóżku,wyjęła pamiętnik i zaczęła zapisywać swoje przeżycia,refleksje i cytaty.Zamyśliła się, z uśmiechem na twarzy, pogrążyła się w
piłkarskich marzeniach.Po godzinie rozmyśleń stwierdziła,że musi schudnąć,zapisać się do drużyny piłkarskiej i spełnić swoje marzenia.Podeszła do okna, na przeciwko widziała okno następnego domu, pustego.Był na sprzedaż, pomyślała 'Oby wprowadził się tu ktoś normalny' i udała się do łóżka. Dwa lata później... "ciąg dalszy w pierwszym  rozdziale..."